|
|
|
|
Na Sri Lankę wybrałam się z biurem podróży. Sam lot był czarterowany i bardzo sie dłużył. Z międzylądowaniem trwał ponad 11 godzin, a samolot przeznaczony do europejskich lotów nie był niestety zbyt wygodny. Po przylocie pierwsze wrażenie to wszechobecna bieda, ale również mieszanka magii kolorów i wierzeń. Już w drodze do hotelu można było zobaczyć wałęsające się psy, dzieci proszące o słodycze, ludzi śpiących na ziemi, ale również kolorowe domy, posągi buddy przystrojone kolorowymi światełkami, a zaraz obok neonowe krzyże. I taka jest ta wyspa z jednej strony dla nas Europejczyków wydaje się biedna, z drugiej strony zachwyca kolorami. Co jeszcze zachwyca? Piękne piaszczyste plaże, znakomite jedzenie, kolory tkanin z których można sobie uszyć śliczne sukienki. O biedzie dalej z szacunku dla tych ludzi nie chciałabym pisać, ale opowiem (również zdjęciami) nieco o pięknych stronach tej wyspy i jej mieszkańcach.
Co ważne na Sri Lance nie trzeba się obawiać malarii. Występuje ona podobno tylko na północy wyspy, gdzie turyści również ze względów bezpieczeństwa nie jeżdżą. Ja wzięłam ze sobą kilka spryskiwaczy na komary i moskitierę (troszkę czasami panikuję cóż ... ;), ale muszę szczerze powiedzieć, że jest to bez sensu. Po pierwsze każde użycie środka na komary starcza na jakies 4 do 5 minut, a potem ciuchy kleją się do człowieka z gorąca. Moskitiera to już na prawdę wielka przesada i własciwie raczej można się w niej udusić więc skutek może być znacznie gorszy niż po ukąszeniu komara.
|
1
Przepiekne piaszczyste plaże
|
|
|
|
|
4
Sklepik z kolorowymi sukienkami
|
|
|
Na pierwszą wycieczkę wybrałam się z biurem podróży, na kolejne już z zebraną ekipą Polaków i miejscowym przewodnikiem. Zwiedzania z miejscowym przewodnikiem to przede wszystkim niska cena, możliwość poznania w nieco większym stopniu kultury mieszkańców Sri Lanki i w moim przypadku świetna zabawa.
Widziałam więc miejsca zniszczone przez tsunami oraz pomnik poświęcony ofiarom tej tragedii, odwiedziliśmy również fabrykę wyrobu masek i schronisko dla żółwi, gdzie przynoszone są ich żółwi w celu dalszego, spokojnego przeobrażania w dorosłe osobniki. Miałam wrażenie, że część atrakcji zrobiona była tylko i wyłącznie dla turystów, ale przecież właśnie głównie z turystyki żyją tamtejsi ludzie. Podobnie ceny inne są dla turystów, a inne dla miejscowych, dlatego nasz miejscowy przewodnik, który wymieniał dla nas pieniądze, kupował wodę i załatwiał różne sprawy, był nam naprawdę pomocny.
|
|
|
9
Pomnik ku czci ofiar tsunami
|
|
11
Małe pływające żółwiki
|
|
|
|
Kandy to stolica Prowincji Centralnej na Sri Lance. Wyjazd do Kandy była to dla mnie możliwość poznania chociaż troszkę tradycji buddyjskiej, a tak naprawdę malutkiej części obrzędowości z buddyzmem związanej. Jednak zanim dojechaliśmy do Kandy, odwiedzilismy schronisko dla słoni. Tu przyprowadza się słonie, które miały jakieś złe doświadczenia. Leczy się je i tu mogą spokojnie żyć, będąc oczywiście atrakcją dla turystów. Nie jestem przesadnym obrońcą zwierząt, ale nie zdecydowałam się na jazdę na słoniu. Nasz przewodnik zawiózł nas do miejsca, gdzie można było za niewielkie pieniądze zrobić sobie przejażdżkę na słoniu. Na mnie widok słoni przywoływanych do porządku metalowymi hakami nie zrobił dobrego wrażenia. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zapewne jest to norma i inaczej nie można, ale mając wybór popatrzyłam sobie tylko z dołu na te znane mi głównie z zoo i bajki o Słoniu Trąbalskim duże, dostojne i często niebezpieczne zwierzęta.
Odwiedziliśmy również fabrykę herbaty. Tu dowiedziałam się rzeczy zapewne dla niektórych oczywistych - czym się różni herbata biała od zielonej i czarnej i że kupowanie herbaty w torebkach ekspresowych to kupowanie jej najgorszego sortu. Pola herbaciane wyglądały dla mnie trochę jak żywopłot :) Ale uwieczniłam je na zdjęciu jako atrakcję turystyczną.
W Kandy mieliśmy okazję zwiedzić Świątynię Zęba, w której przechowuje się ząb Buddy. Dla mnie tradycja buddyjska jest mocno wpisana w tamtą kulturę i tamtych ludzi. Uważam też, że należy szanować inność tamtego świata i nie starać się jej zmieniać. To co na zewnątrz widoczne, to przepiękne kwiaty składane w świątyni, mnisi buddyjscy i wielu zgromadzonych wyznawców. Wieczorem poszliśmy jeszcze na występy tańca regionalnego przygotowane dla turystów.
|
|
|
|
18
Po drodze na smyczy Pan prowadził jeżozwierze...
|
|
|
|
22
Przedstawienie dla turystów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Sigirija. Znajduje się tu obecnie stanowisko archeologiczne. Ruiny starożytnego zamku i twierdzy zbudowane na szczycie skały. Ruiny pochodzą z V wieku naszej ery. Na ścianach zachował się malowidła z tamtych czasów przedstawiające kobiety. Droga na górę jest dość długa (zwłaszcza jeżeli ktoś nie ma kondycji...;) trzeba również uważać na szerszenie, które mają w skale swoje gniazda i czasami zbudzone przez turystów atakują. Z góry rozpościera się za to przepiękny widok i dla tego widoku warto się trochę poświęcić.
Z naszym przewodnikiem pojechaliśmy jeszcze zobaczyć wodospad, który w tamtej porze roku wyglądał raczej jak wodospadzik. Przy okazji miałam okazję zobaczyć lasy namorzynowe, które robiły niesamowite wrażenie.
|
|
|
|
|
|
|
|
38
Miejsce gdzie rzeka spotyka się z oceanem
|
39
Śmieci a obok śmieci ... jaszczur
|
40
A tu jeszcze jakiś inny ...
|
41
W drodze do lasów namorzynowych podpłnął nagle Pan i ...
|
42
Wyjął z zza pazuchy maluniego krokodylka
|
|
|
45
Budda nie jeden ma wizerunek
|
Miałam szansę nieco więcej dowiedzieć się o wyspie od naszego przewodnika. Mieszkańcy Sri Lanki przy bliższym poznaniu okazują się miłymi, serdecznymi ludźmi z poczuciem humoru. Oczywiście w jakiś sposób wykorzystują przybywajacych tam turystów, ale generalnie jeżeli ma się do nich przyjazny stosunek, odwzajemniają się tym samym.
W naszym hotelu odbywał się ślub i wesele - sam ubiór gości weselnych był już dużą atrakcją. Potem oglądałam również przepiękne stroje, w których kobiety robiły sobie na drugi dzień zdjęcia. Kobiety nie są już wtedy ubrane na biało, ale na czerwono lub z dodatkiem czerwonego na znak, jak powiedział nasz przewodnik, skonsumowania małżeństwa. Mnie osobiście stroje urzekły. Nasz przewodnik opowiadał również, że małżeństwa są ustawiane przez rodziców lub rodzinę młodych. On sam podobno porwał swoją przyszłą małżonkę (buntownik z wyboru;) i wziął ślub bez zgody rodziców. I oczywiście niezmiernie ważny przy doborze par i dat ślubu jest horoskop.
I jeszcze trzy zdania o nieco smutniejszej części życia. Pogrzeb jest oczywiście bardzo ważną uroczystością. Stypa nie jest jednorazowa. Rodzina i znajomi zmarłego spotykają się w różnych odstępach czasu do roku po śmierci, żeby wspominać zmarłego. Podobno uczestnicy uroczystości są ubrani w jasne kolory.
|
|
47
Tradycycyjni bębniarze
|
|
|
|
|
52
I tak sobie pstrykali zdjęcia, że mnie też się udało coś podpatrzeć :)
|
53
Zdjęcia na drugi dzień :)
|
54
I jeszcze jedno pozowane zdjęcie :)
|
|