|
|
|
|
Nieco inaczej niż w "Misiu" okazało się, że Londyn był w rozkładzie tanich lotów, a samolot jeszcze nie wyleciał. Bilety mieliśmy na lot międzynarodowy i w dodatku bilety ważne, chociaż najbliższy otwarty taras widokowy był chyba faktycznie we Wrocławiu ;). Korzystając z promocji noclegów w hotelach Ramada Inn, która pokazała się na stronie "fly4free", polecieliśmy na 3 dni. Ja oczywiście już wyobrażałam sobie bluzeczki, sukieneczki i butki, które zakupię na wyprzedażach... Już czułam niemal zapach zakupionych torebeczek.... ;) Niestety, nie miałam zbyt dużo czasu na zakupy... chociaż co nieco udało mi się jednak "upolować".
Ale tak naprawdę urzekło mnie miasto. Jest niesamowicie kolorowe i tętniące życiem. Na każdym kroku czuje się wielokulturowość. Zaraz po przylocie udaliśmy się do National Gallery. Bardzo podoba mi się, że wstęp jest tam za darmo - taka dostępność sztuki dla każdego obywatela. Poza tym udało nam się wziąć udział w krótkiej wycieczce z przewodnikiem, który opowiadał o historii niektórych z dzieł. Dodatkowo w czasie, kiedy byliśmy w Londynie, w National Gallery była również wystawa fotografii Man Ray'a. Man Ray był amerykańskim fotografem i reżyserem, współtwórcą dadaizmu, który odrzucał tradycyjną sztukę. Najbardziej znaną fotografią Man Ray'a jest zdjęcie nagiej kobiety (modelką była Kiki de Monparnasse) siedzącej tyłem, której kształty są podobne do wiolonczeli. Szczerze polecam tę wystawę.
|
W Londynie wszystko jest takie, jakie być powinno - to znaczy jak mi się wydawało że powinno być po przeczytaniu przewodników i książek ;) Stoją więc czerwone budki telefoniczne, jeżdżą czerwone dwupoziomowe autobusy oraz śliczne małe taksóweczki (są czarne, żółte, ale również w kolorze różowym:). Jest Pałac Buckingham, często pokazywany w telewizji, przy okazji różnych uroczystości rodziny królewskiej. Zbudowany w stylu wiktoriańskim zwodzony most Tower Bridge, Tower of London - obronna budowla i pałacowa władców Anglii. Zwiedziliśmy opactwo Westminsterskie (które od czasów koronacji Wilhelma Zdobywcy w 1066 stało się narodowym kościołem koronacyjnym) oraz Katedrę św. Pawła (jedną z najbardziej znanych anglikańskich światyń), widzieliśmy London Eye (diabelski młyn, z którego można oglądać z góry Londyn) i Big Ben'a (wieżę zegarową). Weszlismy również do Harrods'a (najbardziej znanego domu towarowego). Do Harrods'a nie można wchodzić ze zbyt dużym bagażem, np. z plecakiem jednak jeżeli już taki mamy ze sobą można go zostawić w przechowalni za rogiem. Londyn zwiedzamy oczywiście jeżdżąć metrem.
|
|
|
|
|
4
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły ...
|
5
I czerwone budki telefoniczne
|
6
A policja jeździ na koniach
|
|
|
9
Czy konie mnie słyszą ???
|
10
Ciekawe czy takie ostrzeżenie działa na złodziei ..
|
|
|
|
14
Opactwo Westminsterskie
|
|
16
I moge z cała pewnością powiedzieć, że ...
|
|
|
|
|
|
22
Budynek w kształcie jajka
|
|
|
|
26
Nowoczesnośc wyrasta pomiędzy kamieniczkami
|
Byliśmy również w bardzo kolorowej dzielnicy chińskiej, gdzie serwują przepyszne jedzenie i w dzielnicy Soho znanej z klubów, dyskotek, restauracji, barów i pubów. Są tu również kompleksy kin, teatry, księgarnie oraz salony gier.
|
|
|
|
|
W czasie naszego ekspresowego zwiedzania zjedliśmy charakterystyczne (jak mi się wydawało dla Londynu) fish and chips (co prawda o smaku nieco papierowym) i wypiliśmy herbatkę (co prawda nie o godzinie 5 ;) Trzy dni na zwiedzanie Londynu to zdecydowanie zbyt krótko, mam więc nadzieję .. jeszcze tam wrócić.
|